HISTORIA

ZACZĘŁO SIĘ W 1998 ROKU

16 czerwca 1998 roku odbyło się pierwsze Walne Zgromadzenie Członków Klubu, a miesiąc później zarejestrowane zostało stowarzyszenie JKS „Jarota” Jarocin. Jarota jest klubem stosunkowo młodym, ale ściśle powiązanym z Victorią Jarocin, która została założona w 1912 roku przez grupę kilku entuzjastów sportu. Właśnie trzy miesiące po rozpadzie pierwszego dziecka jarocińskiego futbolu, kolejni lokalni sympatycy postanowili stworzyć młodzieży szansę dalszego kontynuowania kariery piłkarskiej. Założycielem JKS-u był Jan Raczkiewicz, który do dnia dzisiejszego jest Honorowym Członkiem Klubu. W skład pierwszego zarządu weszli Roman Gauza, Henryk Kowalski (wiceprezesi), Krzysztof Królak (sekretarz) i Zdzisław Tomczak (skarbnik).

Na początku działalności trenowali trampkarze, juniorzy i seniorzy, którzy zostali zgłoszeni do poznańskiej B-klasy w sezonie 1998/1999 i występowali pod nazwą JKS Jarota Merkar. Pierwszym szkoleniowcem został Marian Furmaniak. Jarociniacy inauguracyjne spotkanie o punkty rozegrali w Środzie Wielkopolskiej. Miało to miejsce 31 sierpnia 1998 roku. Wtedy historycznego gola dla Jaroty zdobył Piotr Kobylski, a jego drużyna pokonała średzką ekipę różnicą dwóch trafień (3:1). Dwa razy na listę strzelców wpisał się też Artur Tomczak, który od tego roku pełni funkcję wiceprezesa klubu.

Tydzień później całe miasto oszalało na punkcie żółto-czerwono-niebieskich. Do Jarocina przyjechał zespół z Kiszkowa. Na stadionie pojawiło się 2000 kibiców. Podopieczni trenera Furmaniaka strzelili cztery bramki i zapisali na swoim koncie drugie zwycięstwo w B-klasie. W tym starciu instynktem strzeleckim popisali się Artur Tomczak, Bernard Woźniczka, Michał Banaszak i Piotr Ździebkowski. Ten ostatni był podstawowym bramkarzem, ale potrafił też trafić do siatki z rzutu karnego.

Rundę jesienną można było zapisać na duży plus. JKS zdobył dwadzieścia jeden punktów, a najlepszym strzelcem był zdobywca jedenastu bramek – Artur Tomczak, który grał w Jarocie przez trzy sezony. W przerwie zimowej doszło do zmiany trenera. Został nim doskonale znany – Zdzisław Witczak. Przed zespołem postawiono cel awansu do wyższej ligi. Na pozycję lidera piłkarze JKS-u awansowali po trzeciej wiosennej kolejce, nie oddając prowadzenia do samego końca.

Jarociniacy w trakcie sezonu 1998/99 zdobyli 47. punktów, strzelając 58 bramek i tracąc przy tym zaledwie 18 goli.

AWANS I PŁONĄCA MARYNARKA

Przy pełnych trybunach piłkarze z Jarocina wywalczyli awans do Klasy Okręgowej. Podopieczni Macieja Dolaty pokonali Las Puszczykowo 3:0. Kilka minut po zakończeniu meczu spłonęła marynarka szkolniowca JKS-u. Co prawda, trener zgodnie z tradycją powinien stracić krawat, ale zawodnicy wiedząc o tym, że trener kolekcjonuje krawaty, zgodzili się na małą podmiankę. 

Sam mecz nie był porywającym widowiskiem. Gra toczyła się w środkowej części boiska. Przełomowa okazała się 17. minuta. Wtedy precyzyjnym strzałem głową popisał się Bernard Woźniczka, wykorzystując precyzyjne dośrodkowanie Jacka Pacyńskiego. Kilka chwil później znakomitą interwencją popisał się Piotr Ździebkowski, który wyszedł obronną ręką z sytuacji „sam na sam”. JKS przed przerwą zdołał podwyższyć swoje prowadzenie za sprawą Mirosława Czajki.

W drugiej połowie goście rzucili się do odrabiania strat. Jednak znakomite zawody rozgrywał „Siara”. Losy całego spotkania rozstrzygnął niezawodny Czajka. Napastnik JKS-u kapitalnymi zwodami minął w rywali, położył bramkarza i spokojnie zdobył trzeciego gola. Dla legendy jarocińskiego futbolu była to wyjątkowy sezon z 25 trafieniami na koncie. Radość po ostatnim gwizdku sędziego była wielka. 2 tysiące fanów podziękowało zawodnikom za zwycięstwo.

Jarociniacy w drugim swoim sezonie zdobyli 59. punktów w dwudziestu dwóch spotkaniach.