Występ Piotra Garbarka w ostatnim spotkaniu w sezonie 2014/15 stał pod znakiem zapytania, ponieważ w Swarzędzu kapitan jarocińskiej drużyny opuścił boisko już w 25 minucie. W niedzielę 35-letni obrońca Jaroty Jarocin zagrał jednak cały mecz z rezerwami poznańskiego Lecha i krótko podsumował występ swojego zespołu, a także poruszył kilka istotnych spraw związanych z zakończonego niedawno sezonu.

– Powiedziałem trenerowi, że wyjdę na rozgrzewkę i zadecyduję czy wytrzymam dziewięćdziesiąt minut. Zagrałem cały mecz i nie czułem żadnego bólu, ponieważ staw skokowy był usztywniony, powiedział tuż po zakończeniu niedzielnego spotkania – Piotr Garbarek.

Przez cały mecz drużyna z Jarocina grała zdecydowanie lepiej, ale ostatecznie zwycięstwo odnieśli piłkarze z Poznania, którzy po bramkach Dawida Juchacza oraz Mateusz Klichowicza mogli zapisać na swoim koncie trzy punkty.

– Lech stworzył dwie sytuację i je wykorzystał. Szkoda, że właśnie te dwie akcje były po naszych błędach. Przy drugiej straconej bramce całą odpowiedzialność biorę na siebie, dodał kapitan jarocińskiego zespołu.

W rundzie wiosennej JKS Jarota Hotel Jarocin przegrała zaledwie dwa pojedynki. Jarociński zespół ostatecznie zakończył rywalizację w trzecioligowych rozgrywkach na dziesiątym miejscu.

– Pod względem sportowym była to jedna z lepszych rund w rozgrywkach III ligi. Były momenty dobrej gry, przegraliśmy tylko dwa spotkania i co ważne zdobyliśmy dużo punktów. W następnym sezonie jeśli będziemy mieli podobną kadrę i wzmocni nasz zespół jeden, dwóch zawodników, wówczas będziemy mogli walczyć o wyższe cele, kontynuował obrońca JKS-u.

Trenerem Jaroty w trzech ostatnich meczach ligowym pod nieobecność Grzegorz Wesołowskiego był Jacek Kolecki.

– Z Jackiem Koleckim pracowało się bardzo dobrze. Wiedziałem, że na końcówkę sezonu jest to odpowiedni trener. Było to widać przede wszystkim w szatni, wszyscy zawodnicy mu zaufali i to było widać na boisku – zakończył Piotr Garbarek.