„Szczęście nam dopisało”

Mateusz Filipowiak był jednym z głównych bohaterów meczu z KKS-em Kalisz. Bramkarz zaliczył kilka udanych interwencji w trakcie całego spotkania i obronił dwa rzuty karne.

– Zwycięstwo po rzutach karnych smakuje tam samo jak ligowe. Cieszę się, że udało mi się obronić dwie jedenastki, ale pozostali zawodnicy też zasłużyli na pochwałę. Awans do finału wywalczyła cała drużyna. Spotkanie było wyrównane. Obie drużyny miały po kilka dobrych akcji. Wygrana nad zespołem z Kalisza zawsze smakuje podwójnie i to był udany rewanż za porażkę w trzeciej lidze.  

Gniezno
Jarota Jarocin
Jarota Jarocin
0:4
Polonia Chodzież