Koledzy mówili na niego „Buźka”

W ostatni wtorek pożegnaliśmy Jana Nowaczyka. Dziś w ramach projektu „Historia JKS w pigułce” wspominamy jednego z najwierniejszych kibiców w historii naszego klubu.

JKS znał jak mało kto. W tym roku miał 72 lata. Niestety nie doczekał kolejnego sezonu swojej ukochanej drużyny. Kilka dni temu na jarocińskim cmentarzu z bólem serca pochowaliśmy „Bużkę”. Tak na niego właśnie mówili koledzy, z którymi zawsze rozmawiał o tym co się dzieje w Jarocie. Jeździł z nią od początku istnienia i przeżył aż pięć awansów. – To był mój prawdziwy przyjaciel. Zawsze z nim mogłem porozmawiać o sprawach życiowych i sporcie. Stadion w Jarocinie był dla niego jak dom. Janka będzie nam bardzo brakowało, wspomina gospodarz klubu – Tadeusz Owczarski.

Ś.P. Jan Nowaczyk przyjeżdżał nie tylko na mecze ligowe swojej drużyny, ale również zaglądał na treningi pierwszej drużyny. Był człowiekiem wyjątkowym, pełnym entuzjazmu i radości. – Chyba każdy z nas znał Pana Janka. Dla niego Jarota była oczkiem w głowie. Wiedział o nas dosłownie wszystko. Na swój zespół nie dał sobie złego słowa powiedzieć. Myślę, że nasi kibice nigdy o tym nie zapomną, dodał Przemysław Wróblewski.

Nasz przyjaciel zmagał się w ostatnim miesiącu z ciężką chorobą. Aż wierzyć się nie chce, że w nowym sezonie zabraknie już na trybunach Pana Janka… Jeden z najwierniejszych fanów JKS-u zmarł w sobotę, 27 lipca, a trzy dni później został pochowany na cmentarzu. Cześć Jego Pamięci!

*Materiał dotyczący sezonu 1999/2000 zostanie opublikowany w następnym tygodniu.

Jarota Jarocin
Centra Ostrów
Jarota Jarocin
2:3
Obra Kościan